A i K wzbudzili naszą ciekawość już w pierwszych minutach pierwszego spotkania. Rozmawiali z nami jak ze starymi znajomymi. Ich otwartość na drugiego człowieka i dystans do siebie spowodował, że role jakby na chwile się odwróciły. Kiedy usłyszeliśmy jaki planują ślub, wiedzieliśmy że będzie inaczej. Wszelkie przyjęte sztywno standardy fotograficzne, organizacyjne, na pewno się nie sprawdzą. A i K mają swoje własne. Takie Pary, ich śluby i przyjęcia ślubne wymagają od nas fotograficznego obudzenia się na nowo. I to jest super.